Każdy wie, że balet daje niesamowite korzyści każdemu, kto tańczy. Nawet dla bardzo dalekiej techniki jaką jest tribal, baletowe zaplecze jest nieocenione i wnosi wiele do estetyki ruchu. Dlatego zawsze zastanawiało mnie coś odwrotnego - czy moja wcześniejsza nauka bellydance, a właściwie tribalu, pomagała mi jakkolwiek w balecie? To, że bardzo przeszkadzała, było dla mnie jasne od początku. Niedoprostowane kolana, brak balansu, kanciaste ręce to tylko kilka rzeczy, z którymi musiałam walczyć, by wykorzenić ze swoich nawyków.
Bellydance jest tańcem związanym z ziemią i z tej ziemi bierze siłę np. w shimmy, to "ugruntowanie" nadaje mu sens i jest jego esencją. Podstawowa postawa polega na podgiętych kolanach i często podczas tańca nie są one nawet prostowane do końca. Wiele figur polega na tym, aby niezauważalnie poruszać się po scenie, na ugiętych nogach, sprawiając wrażenie sunięcia po ziemi. Umożliwiają to długie spódnice bądź spodnie (Melodie) zasłaniające nogi. Kiedy w tańcu brzucha wchodzi się na półpalce, to też po to aby mieć zgięte kolana i móc wykonywać figury biodrami. Nauczyłam się dzięki tribalowi hipnotycznej płynności ruchów rąk, wyjątkowo trudnej zdolności odseparowywania od siebie części ciała w tańcu i tańczenia każdą w innym rytmie (layering - osobno rusza się np. klatką piersiową a osobno "wybija" rytm biodrami w tym samym czasie), czy nawet wypychania i wciągania brzucha na żądanie, ale żadna z tych cech mi nie pomogła w balecie. Można nawet śmiało stwierdzić, że były to dla mnie przeszkody niesamowicie ciężkie do pokonania. Z niektórymi walczę do dziś....
Balet polega na pięknych liniach i odpychaniu się od ziemi. Kręgosłup ciągniemy maksymalnie do góry, jakbyśmy chcieli wyjść z siebie. To samo tyczy się nóg, kolana wciągnięte, nogi wyciągają się wzdłuż osi chcąc rosnąć jeszcze wyżej niż pozwala nasze ciało. Wszystko w klasyce jest zupełnie inne od tego czego się nauczyłam na tribalu, jednak dopiero teraz widzę i rozumiem, że nawet tak odległy w idei taniec dał mi coś, co od początku pomagało mi w nauce. Być może są to detale, ale dzięki nim, mogłam skupiać się na innych rzeczach i nie myśleć o wszystkim na raz.
A więc tribal dał mi:
Mocne mięśnie brzucha - nigdy nie uważałam, że mam tam jakieś mięśnie, ale jednak ta zaleta jest w moim ciele dzięki tym wszystkim falom brzucha, ósemkom w biodrach i klatce piersiowej.
Poprawne ułożenie dłoni - środkowy palec dąży do kciuka - nigdy nie musiałam o tym myśleć, dziękuję tribalowi, że jest to mój nawyk.
Odseparowanie od siebie części ciała - może to brzmi dziwnie, ale nie robię nigdy 'samby' biodrami, bo jestem nauczona wykonywać ruch tylko tą częścią ciała, którą chcę, a resztę trzymam zwartą ;)
Ułożenie rąk i trzymanie ich długo w górze/do boku - nie mam z tym problemu, poza tym szczegółem, że musiałam robić mniej kanciaste linie (powiedzmy, że w tribalu takie kanciaste linie przechodzą a nawet są czasem pożądane).
Mocne mięśnie brzucha - nigdy nie uważałam, że mam tam jakieś mięśnie, ale jednak ta zaleta jest w moim ciele dzięki tym wszystkim falom brzucha, ósemkom w biodrach i klatce piersiowej.
Poprawne ułożenie dłoni - środkowy palec dąży do kciuka - nigdy nie musiałam o tym myśleć, dziękuję tribalowi, że jest to mój nawyk.
Odseparowanie od siebie części ciała - może to brzmi dziwnie, ale nie robię nigdy 'samby' biodrami, bo jestem nauczona wykonywać ruch tylko tą częścią ciała, którą chcę, a resztę trzymam zwartą ;)
Ułożenie rąk i trzymanie ich długo w górze/do boku - nie mam z tym problemu, poza tym szczegółem, że musiałam robić mniej kanciaste linie (powiedzmy, że w tribalu takie kanciaste linie przechodzą a nawet są czasem pożądane).
Jednak dopiero dzięki nauce baletu zrozumiałam też kilka detali związanych z tańcem brzucha, m.in.: jak chować pupę aby trzymać prawidłową postawę, a nie obciążać dolnego odcinka kręgosłupa (nadal sprawia mi to wielką trudność, ale dopiero teraz umiem poprawnie się ustawiać nie wypinając pupy), jak poprawnie obciągać palce u stóp i robić arabeski, jak osadzić łopatki i co chyba najważniejsze, jak robić prawidłowo backbend żeby się nie zabić i nie dojechać już ostatecznie wciąż nadwyrężanego dolnego odcinka kręgosłupa.
A Tobie jak balet pomógł w innej technice? A może inny styl tańca pomógł w nauce klasyki?
A Tobie jak balet pomógł w innej technice? A może inny styl tańca pomógł w nauce klasyki?
1 komentarze
Przyznam, że na Twój blog trafiłam przypadkiem i z tego co piszesz, dopiero w późniejszym czasie zainteresowałaś się baletem - to bardzo duża motywacja, ponieważ pamiętam z dziecięcych czasów jak to straszono "skończysz z baletem teraz to już nie wrócisz" - a później to samo powtarzali o pianinie itd, a jak widać na Twoim przykładzie wszystko jest możliwe, nie zależnie od wieku, nie trzeba mieć 5 lat i ćwiczyć przez 20, najważniejsze to robić coś co się lubi :) Co do tematu, to w sumie balet pomógł mi tylko w gimnastyce artystycznej na wf-ie w szkole :)
OdpowiedzUsuń